|
|
|
|
Главная » 2012 » Сентябрь » 17 » 17 WRZEŚNIA 2012 Poniedziałek
23:55 17 WRZEŚNIA 2012 Poniedziałek |
(1 Kor 11,17-26.33)
Bracia: Udzielając tych pouczeń nie pochwalam was i za to, że schodzicie
się razem nie na lepsze, ale ku gorszemu. Przede wszystkim słyszę - i
po części wierzę - że zdarzają się między wami spory, gdy schodzicie się
razem jako Kościół. Zresztą nawet muszą być wśród was rozdarcia, żeby
się okazało, którzy są wypróbowani. Tak więc, gdy się zbieracie, nie ma u
was spożywania Wieczerzy Pańskiej. Każdy bowiem już wcześniej zabiera
się do własnego jedzenia, i tak się zdarza, że jeden jest głodny,
podczas gdy drugi nietrzeźwy. Czyż nie macie domów, aby tam jeść i pić?
Czy chcecie znieważać Boże zgromadzenie i zawstydzać tych, którzy nic
nie mają? Cóż wam powiem? Czy będę was chwalił? Nie, za to was nie
chwalę! Ja bowiem otrzymałem od Pana to, co wam przekazałem, że Pan
Jezus tej nocy, kiedy został wydany, wziął chleb i dzięki uczyniwszy
połamał i rzekł: To jest Ciało moje za was wydane. Czyńcie to na moją
pamiątkę. Podobnie, skończywszy wieczerzę, wziął kielich, mówiąc: Ten
kielich jest Nowym Przymierzem we Krwi mojej. Czyńcie to, ile razy pić
będziecie, na moją pamiątkę. Ilekroć bowiem spożywacie ten chleb albo
pijecie kielich, śmierć Pańską głosicie, aż przyjdzie. Tak więc bracia
moi, gdy zbieracie się by spożywać wieczerzę poczekajcie jedni na
drugich!
(Ps 40,7-10.17)
REFREN: Głoście śmierć Pańską, aż powtórnie przyjdzie.
Nie chciałeś ofiary krwawej ani płodów ziemi,
lecz otwarłeś mi uszy;
nie żądałeś całopalenia i ofiary za grzechy,
Wtedy powiedziałem: „Oto przychodzę.
W zwoju księgi jest o mnie napisane:
Radością jest dla mnie pełnić Twoją wolę, mój Boże,
a Twoje prawo mieszka w moim sercu”.
Głosiłem Twoją sprawiedliwość w wielkim zgromadzeniu;
i nie powściągnąłem warg moich, o czym Ty wiesz, Panie
Niech się radują i weselą w Tobie
wszyscy, co Ciebie szukają
ci, którzy pragną Twojej pomocy.
niech zawsze mówią: „Pan jest wielki”.
(J 3,16)
Tak Bóg umiłował świat, że dał swojego Syna Jednorodzonego; każdy, kto w Niego wierzy, ma życie wieczne.
(Łk 7,1-10)
Gdy Jezus dokończył wszystkich swoich mów do ludu, który się
przysłuchiwał, wszedł do Kafarnaum. Sługa pewnego setnika, szczególnie
przez niego ceniony, chorował i bliski był śmierci. Skoro setnik
posłyszał o Jezusie, wysłał do Niego starszyznę żydowską z prośbą, żeby
przyszedł i uzdrowił mu sługę. Ci zjawili się u Jezusa i prosili Go
usilnie: Godzien jest, żebyś mu to wyświadczył - mówili - kocha bowiem
nasz naród i sam zbudował nam synagogę. Jezus przeto wybrał się z nimi. A
gdy już byli niedaleko domu, setnik wysłał do Niego przyjaciół z
prośbą: Panie, nie trudź się, bo nie jestem godzien, abyś wszedł pod
dach mój. I dlatego ja sam nie uważałem się za godnego przyjść do
Ciebie. Lecz powiesz słowo, a mój sługa będzie uzdrowiony. Bo i ja, choć
podlegam władzy, mam pod sobą żołnierzy. Mówię temu: "Idź", a idzie;
drugiemu: "Chodź", a przychodzi: a mojemu słudze: "Zrób to", a robi. Gdy
Jezus to usłyszał, zadziwił się i zwracając się do tłumu, który szedł
za Nim rzekł: Powiadam wam: Tak wielkiej wiary nie znalazłem nawet w
Izraelu. A gdy wysłani wrócili do domu, zastali sługę zdrowego. Prosimy
Cię, Boże, niech działanie niebieskiego Daru przeniknie nasze dusze i
ciała, aby stale kierowała nami łaska, a nie nasze upodobania. Przez
Chrystusa, Pana naszego.
Jak starszyzna żydowska czy przyjaciele setnika – podobnie my
otrzymujemy zadanie wstawiania się za innymi u Boga, który z pewnością
da się przejednać naszymi modlitwami. On „pragnie, aby wszyscy ludzie
zostali zbawieni i doszli do poznania prawdy”. Dlatego właśnie nikogo
nie wolno nam przekreślać czy ustawiać po drugiej stronie barykady.
Interwencja w sprawie sługi setnika przyniosła efekty. Jeśli nie
dokonują się cuda wewnętrznej przemiany ludzi żyjących obok nas, to być
może z powodu braku naszej gorliwości w modlitwie.
Ks. Jarosław Januszewski, „Oremus” wrzesień 2007, s. 73
NIE JAKO NIEMĄDRZY, ALE JAKO MĄDRZY
Poucz mnie, Panie, i wskaż mi drogę, którą mam pójść; utkwij swoje spojrzenie we mnie. (Ps 32,8)
„Któż z was — mówi Ewangelia — chcąc zbudować wieżę, nie usiądzie
wpierw, a nie oblicza wydatków, czy ma na wykończenie?... Albo który
król, mając wyruszyć, aby stoczyć bitwę z drugim królem, nie usiądzie
wpierw i nie rozważy, czy w dziesięć tysięcy ludzi może stawić czoło
temu, który z dwudziestu tysiącami nadciąga przeciw niemu?” (Łk 14, 28. 31).
Oto roztropność ludzka, niezbędna jeśli ktoś nie chce narazić się na
pomyłki. Jeszcze bardziej niezbędna jest roztropność nadprzyrodzona,
która powinna ochraniać wieczne dobro chrześcijanina. Chrześcijanin musi
więc obliczyć i rozważyć, czy może naśladować Chrystusa, jeśli zarazem
nie jest gotów ponosić ofiar. „Tak nikt z was, kto nie wyrzeka się
wszystkiego, co posiada, nie może być moim uczniem” (tamże 33).
Innymi słowy, jak ten kto chcąc budować, oblicza potrzebne wydatki, lub
zamierzając rozpocząć wojnę, oblicza siły, jakimi rozporządza, tak ten,
kto chce naśladować Chrystusa, powinien być gotowy do wyrzeczeń. Nieco
wcześniej Jezus powiedział: „Jeśli kto przychodzi do Mnie, a nie ma
w nienawiści swego ojca i matki, żony i dzieci, braci i sióstr, nadto
i siebie samego, nie może być moim uczniem” (tamże 26). Mieć
w nienawiści oznacza w tym przypadku, według języka hebrajskiego,
„kochać mniej”, jak jasno wykazuje podobny tekst Mateusza: „Kto miłuje
ojca lub matkę bardziej niż Mnie, nie jest Mnie godzien” (10, 37).
Naśladowanie Chrystusa wymaga, aby Boga miłować ponad wszystkie
stworzenia, nawet nad najbliższych krewnych, ponad wszystkie dobra
doczesne, a nawet ponad własne życie. Jeśli w pełnym znaczeniu Chrystus
wymaga tego przede wszystkim od człowieka, który jest powołany
naśladować Go poświęcając się Mu całkowicie, to jednak z całej Ewangelii
wynika jasno, że w wypadku konfliktu między więzami krwi, posiadaniem
dóbr lub zachowaniem własnego życia a miłością należną Bogu każdy
chrześcijanin powinien być gotowy poświęcić pierwsze, by zachować
wierność drugiemu. Podstawową zasadą roztropności chrześcijańskiej jest
to: podporządkować sprawy doczesne wiecznym, życie w czasie życiu
wiecznemu, miłość stworzeń miłości Bożej. Jest to roztropność, która
pochodzi z najwyższego przykazania miłości Boga i jemu służy.
- Udziel mi, o Boże miłosierny, abym tego wszystkiego, co Tobie się
podoba, pragnął gorąco, roztropnie szukał, prawdziwie poznał i doskonale
wypełniał na cześć i chwałę Twojego imienia. Wskaż mi, o mój Boże, moje
miejsce w świecie i spraw, abym znał to, co Ty chcesz, bym czynił i bym
to wypełniał, jak trzeba i jak to jest pożyteczne dla mojej duszy.
Panie Boże mój, daj mi, abym nie ustawał ani w powodzeniu, ani
w przeciwnościach, tak abym w jednym nie popadł w pychę, a w drugim nie
upadł na duchu. Obym nie radował się ani nie smucił niczym innym, jak
tylko tym, co do Ciebie zbliża lub od Ciebie oddala. Obym nikomu innemu,
jak tylko Tobie, starał się podobać, obym Ci nie sprawił przykrości.
Obym pogardzał, Panie, wszystkimi rzeczami przemijającymi, a niech mi
będą miłe wszystkie rzeczy wieczne.
Niech mi będzie przykrą każda przyjemność, w której nie ma Ciebie,
niechaj nic nie pragnę z tego, co jest poza Tobą. Umacniaj mnie,
o Panie. Praca podjęta dla Ciebie i każdy odpoczynek, które by nie
sprawiały Tobie radości, niech mi będą przykre (św. Tomasz s Akwinu).
- O Dobro nieskończone, jak to możliwe, aby Cię nie kochał i nic znał
ten, kto został stworzony, aby móc Cię poznawać i radować się Tobą?...
O Panie, z jak wielką miłością troszczysz się we dnie i w nocy o tego
człowieka, który nie zna siebie samego, a jeszcze mniej Ciebie,
o Panie, chociaż Ty tak wielce go miłujesz i tak pilnie poszukujesz, i
z tak wielką cierpliwością oczekujesz i znosisz, a to wszystko
z miłości...
Ty pociągasz do siebie ludzi z miłością i pragniesz, aby z miłości
zgadzali się z Twoją wolą. Ty działasz w nich i przez nich swoją
miłością i pragniesz, aby cały człowiek działał z miłości, bez miłości
bowiem nic dobrego nie można uczynić. Ty działasz tylko dla pożytku
człowieka i pragniesz, aby człowiek działał tylko na Twoją cześć, a nie
dla własnego pożytku. Ty, choć jesteś Bogiem i Panem, nie patrzyłeś na
własną wygodę ani duszy, ani ciała, by zbawić człowieka, tak też nie
chcesz, aby człowiek patrzył na własną korzyść duszy i ciała, by pełnić
Twoją wolę, tym bardziej że Twoja wola jest całym naszym pożytkiem (św. Katarzyna z Genui).
O. Gabriel od św. Marii Magdaleny, karmelita bosy
Żyć Bogiem, t. III, str. 195
Источник: www.mateusz.pl/czytania
|
Категория: Литургические чтения |
Просмотров: 923 |
Добавил: Andrii40
| Пожалуйста проголосуйте за эту новость Рейтинг: 0.0/0 |
|
|
Copyright Сatholic-info. © 2024 |
|
|
|