Dzisiejsze czytania: Ez 1.2-5.24-28c; Ps 148,1-2.11-14; 2 Tes 2,14; Mt 17,22-27
Rozważania: Oremus · O. Gabriel od św. Marii Magdaleny OCD
(Ez 1,2-5.24-28c)
Dnia piątego miesiąca czwartego (rok to był piąty od uprowadzenia do
niewoli króla Jojakina) Pan skierował słowo do kapłana Ezechiela, syna
Buziego, w ziemi Chaldejczyków nad rzeką Kebar; była tam nad nim ręka
Pańska. Patrzyłem, a oto wiatr gwałtowny nadszedł od północy, wielki
obłok i ogień płonący , a z jego środka [promieniowało coś] jakby połysk stopu złota ze srebrem, .
Pośrodku było coś, co było podobne do czterech istot żyjących. Oto ich
wygląd: miały one postać człowieka. Gdy szły, słyszałem poszum ich
skrzydeł jak szum wielu wód, jak głos Wszechmogącego, odgłos ogłuszający
jak zgiełk obozu żołnierskiego; natomiast gdy stały, skrzydła miały
opuszczone. Nad sklepieniem które było nad ich głowami, rozlegał się
głos; gdy stały, skrzydła miały opuszczone>. Ponad sklepieniem, które
było nad ich głowami, było coś, o miało wygląd szafiru, a miało kształt
tronu, a na nim jakby zarys postaci człowieka. Następnie widziałem coś
jakby połysk stopu złota ze srebrem, /który wyglądał jak ogień wokół
niego/. Ku górze od tego, co wyglądało jak biodra, i w dół od tego, co
wyglądało jak biodra, widziałem coś, co wyglądało jak ogień, a wokół
niego promieniował blask. Jak pojawienie się tęczy na obłokach w dzień
deszczowy, tak przedstawiał się ów blask dokoła. Taki był widok tego, co
było podobne do chwały Pańskiej. Oglądałem ją. Następnie upadłem na
twarz.
(Ps 148,1-2.11-14)
REFREN: Niebo i ziemia pełne są Twej chwały
lub Alleluja
Chwalcie Pana z niebios,
chwalcie Go na wysokościach.
Chwalcie Go wszyscy Jego aniołowie,
chwalcie Go wszystkie Jego zastępy.
Królowie ziemscy i wszystkie narody,
władcy i wszyscy sędziowie ziemi,
młodzieńcy i dziewczęta, starcy i dzieci
niech imię Pana wychwalają,
bo tylko jego imię jest wzniosłe.
Majestat Jego ponad ziemią i niebem
i On pomnaża potęgę swego ludu.
Oto pieśń pochwalna wszystkich Jego świętych,
synów Izraela, ludu, który jest Mu bliski.
(2 Tes 2,14)
Bóg wezwał nas przez Ewangelię, abyście dostąpili chwały Pana naszego Jezusa Chrystusa.
(Mt 17,22-27)
Gdy Jezus przebywał w Galilei z uczniami, rzekł do nich: Syn Człowieczy
będzie wydany w ręce ludzi. Oni zabiją Go, ale trzeciego dnia
zmartwychwstanie. I bardzo się zasmucili. Gdy przyszli do Kafarnaum,
przystąpili do Piotra poborcy dwudrachmy z zapytaniem: Wasz Nauczyciel
nie płaci dwudrachmy? Odpowiedział: Owszem. Gdy wszedł do domu, Jezus
uprzedził go, mówiąc: Szymonie, jak ci się zdaje: Od kogo królowie
ziemscy pobierają daniny lub podatki? Od synów swoich czy od obcych? Gdy
powiedział: Od obcych, Jezus mu rzekł: A zatem synowie są wolni.
Żebyśmy jednak nie dali im powodu do zgorszenia, idź nad jezioro i
zarzuć wędkę! Weź pierwszą rybę, którą wyciągniesz, i otwórz jej
pyszczek: znajdziesz statera. Weź go i daj im za Mnie i za siebie!
Skoro jesteśmy zobligowani do przestrzegania prawa ustanowionego
przez człowieka, to tym bardziej powinniśmy zachowywać przykazania,
których prawodawcą jest sam Bóg. Stwórca szanuje nasze wybory, choć
najbardziej miłe Mu są uczynki miłości. Kierując się jej logiką, czynimy
z naszych sumień prawdziwe sanktuaria. Możemy w nich spotykać się
z Bogiem, który chce być obecny w naszej codzienności. Zaprośmy Go do
niej. Niech Chrystusowe dzieło zbawienia wydaje w nas i poprzez nas
obfite owoce.
Michał Piotr Gniadek, „Oremus” sierpień 2007, s. 60
ZŁO DOBREM ZWYCIĘŻAJ
Naucz mnie, o Panie, abym usiłował zawsze czynić dobrze wszystkim (1 Tes 5, 15)
Do wiernych w Koryncie, którzy w swoich codziennych sporach ciągali
się wzajemnie przed sądy świeckie, św. Paweł pisze: „Już samo to jest
godne potępienia, że w ogóle zdarzają się wśród was sądowe sprawy.
Czemuż nie znosicie raczej niesprawiedliwości? Czemuż nie ponosicie
raczej szkody?” (1 Kor 6, 7). Apostoł nie pyta, kto wywołał spór;
potępia każdy spór między tymi, których obowiązuje przykazanie
wzajemnej miłości, takiej, jaką Chrystus nas umiłował. Zamiast
podtrzymywać spór z braćmi, o wiele lepiej jest znosić
niesprawiedliwość. To zaś nie jest ukazane jako akt heroiczny, lecz jako
prosty obowiązek każdego chrześcijanina.
„Nauka Chrystusowa — przypomina Sobór Watykański II — Żąda, abyśmy
wybaczali krzywdy... Do okazywania obecności Boga przyczynia się
najbardziej miłość braterska wiernych, którzy jednomyślni w duchu...
stają się znakiem jedności” (KDK 28, 21). Jedną z rzeczy, które
najbardziej gorszą świat, jest właśnie rozdział między dobrymi, niezgoda
wśród wiernych, spory między osobami religijnymi. Kościół wzywa
wszystkie swoje dzieci do odnowienia się pod tym względem: „prawem
fundamentalnym doskonałości ludzkiej, a w następstwie tego i prawem
przekształcenia świata, jest nowe przykazanie miłości. Tych więc, którzy
wierzą miłości Bożej, zapewnia [Chrystus], że droga miłości otwiera się
dla wszystkich ludzi oraz że nie jest daremny wysiłek skierowany ku
przywróceniu powszechnego braterstwa. Zarazem upomina, żeby szukać tej
miłości nie w samych tylko wielkich sprawach, lecz przede wszystkim
w powszednich okolicznościach życia” (KDK 38).
Tylko miłość Chrystusowa może przekształcić świat i „urzeczywistnić
powszechne braterstwo”. Chrześcijanie winni dawać przykład wszędzie:
takie jest ich zadanie, ich obowiązek. „Bądźcie wszyscy jednomyślni —
zachęca św. Piotr — współczujący, pełni braterskiej miłości, miłosierni,
pokorni. Nie oddawajcie złym za złe ani złorzeczeniem za złorzeczenie.
Przeciwnie zaś, błogosławcie. Do tego bowiem jesteście powołani, abyście
odziedziczyli błogosławieństwo” (1 P 3, 8-9). Chrześcijanie
ubłogosławieni przez Boga w Chrystusie, zostali powołani, aby
przekazywać innym błogosławieństwo otrzymane od Boga, mówiąc dobrze
o wszystkich, życząc i czyniąc dobrze wszystkim, jak i Bóg wszystkich
obsypuje dobrami.
- Jak dobry jesteś, Boże mój!... Ojcze najczulszy, Ty chcesz, aby
wśród wszystkich Twoich dzieci panowała niezakłócona miłość, chcesz, aby
dla zachowania tego pokoju znosili ze słodyczą, cierpliwością, bez
oporu... każdy gwałt, każdą krzywdę, a nawet samą śmierć... O Boże
miłości, o dobry Ojcze, jakąż miłość chcesz widzieć wśród nas, jaki
pokój, jaką delikatną łączność chcesz mieć wśród swoich dzieci!...
Nasz brat jest niesprawiedliwy... naucz nas, o Jezu, pozwolić się
ogołocić, ustępować we wszystkim i „nie opierać się złu”;.. . dopomóż
nam, jeśli uprzednio usiłowaliśmy nawrócić go naszą słodyczą, nawrócić
go przez braterskie upomnienie, jakiego nas uczyłeś... W rodzinie Twoich
dzieci, Boże mój, najmniejszy wzrost miłości między ludźmi znaczy
tysiąc razy więcej i nieskończenie więcej waży niż wszystkie doczesne
dobra świata...
To jest Twoje przykazanie, o Jezu, a także przykład, jaki nam dałeś,
pozwalając się ogołocić ze wszystkiego i umierając na twardym krzyżu,
nie stawiając oporu, modląc się za tych, którzy Cię ogołocili
i przyprawili o śmierć (Ch. de Foucauld).
- Niewątpliwie, krzywdy, jakie Ty ponosisz, o miłości, są powodem
zgorszenia dla maluczkich. Istotnie, Ty nie obrażasz innych ani nie
pogardzasz nimi, kiedy jesteś obrażana. Rzeczywiście, Ty nie możesz
zaprzeczyć samej sobie ani podzielić się w samej sobie. Umiesz raczej
łączyć w sobie to, co jest rozdzielone, lecz nie umiesz dzielić tego, co
jest zjednoczone. Miłujesz pokój, radujesz się jednością. Tylko Ty
rodzisz, czynisz trwałą i zachowujesz... jedność w więzach pokoju. Ty
kołaczesz z ufnością do drzwi przyjaciela nie myśląc zgoła o odmowie, bo
umiesz być matką każdej przyjaźni... O miłości, kiedy jesteś prawdziwą
i szczerą, miłujesz dobro bliźniego jak swoje...
Gdy Ciebie miłuję, Panie Jezu, posiadam miłość Boga i miłość bliźniego;
istotnie, Ty jesteś moim bliźnim, ponieważ stałeś się człowiekiem
i okazałeś mi miłosierdzie, a niemniej jesteś Bogiem błogosławionym
ponad wszystko na wieki (Anonim, w. XIII).
O. Gabriel od św. Marii Magdaleny, karmelita bosy
Żyć Bogiem, t. III, str. 47
http://mateusz.pl/czytania/2012/