Суббота, 04.05.2024, 08:05 Вы вошли как Гость · Группа "Гости" · RSS
Новости Главная Регистрация Вход
Приветствую Вас, Гость

Основное меню
Категории новостей
Святой Престол. Мир
Украина СНГ
Литургические чтения Толкование литургических чтений
Воскресная школа для детей Евангелизация
Новости сайта Публикации
Архив новостей
Мини - чат
Помогите ребёнку
Facebook



добавить на Яндекс
 
Главная » 2012 » Август » 19 » 19 SIERPNIA 2012 XX niedziela zwykła
23:57
19 SIERPNIA 2012 XX niedziela zwykła

(Prz 9,1-6)
Mądrość zbudowała sobie dom i wyciosała siedem kolumn, nabiła zwierząt, namieszała wina i stół zastawiła. Służące wysłała, by wołały z wyżynnych miejsc miasta: Prostaczek niech do mnie tu przyjdzie. Do tego, komu brak mądrości, mówiła: Chodźcie, nasyćcie się moim chlebem, pijcie wino, które zmieszałam. Odrzućcie głupotę i żyjcie, chodźcie drogą rozwagi!

(Ps 34,2-3.10-15)
REFREN: Wszyscy, zobaczcie, jak nasz Pan jest dobry

Będę błogosławił Pana po wieczne czasy,
Jego chwała będzie zawsze na moich ustach.
Dusza moja chlubi się Panem,
niech słyszą to pokorni i niech się weselą.

Bójcie się Pana wszyscy Jego święci,
ci, co się Jego boją, nie zaznają biedy.
Bogacze zubożeli i zaznali głodu,
szukającym Pana niczego nie zabraknie.

Zbliżcie się, synowie, posłuchajcie, co mówię,
będę was uczył bojaźni Pańskiej.
Kim jest ten człowiek, co pożąda życia
i długich dni pragnie, by się nimi cieszyć?

Powściągnij swój język od złego,
a wargi swoje od kłamstwa.
Od zła się odwróć, czyń dobrze,
szukaj pokoju i dąż do niego.

(Ef 5,15-20)
Baczcie pilnie, jak postępujecie, nie jako niemądrzy, ale jako mądrzy. Wyzyskujcie chwilę sposobną, bo dni są złe. Nie bądźcie przeto nierozsądni, lecz usiłujcie zrozumieć, co jest wolą Pana. A nie upijajcie się winem, bo to jest [przyczyną] rozwiązłości, ale napełniajcie się Duchem, przemawiając do siebie wzajemnie w psalmach i hymnach, i pieśniach pełnych ducha, śpiewając i wysławiając Pana w waszych sercach. Dziękujcie zawsze za wszystko Bogu Ojcu w imię Pana naszego Jezusa Chrystusa!

(J 6,56)
Kto spożywa moje Ciało i Krew moją pije, trwa we Mnie, a Ja w nim.

(J 6,51-58)
Jezus powiedział do tłumów: Ja jestem chlebem żywym, który zstąpił z nieba. Jeśli kto spożywa ten chleb, będzie żył na wieki. Chlebem, który Ja dam, jest moje ciało za życie świata. Sprzeczali się więc między sobą Żydzi mówiąc: Jak On może nam dać /swoje/ ciało do spożycia? Rzekł do nich Jezus: Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Jeżeli nie będziecie spożywali Ciała Syna Człowieczego i nie będziecie pili Krwi Jego, nie będziecie mieli życia w sobie. Kto spożywa moje Ciało i pije moją Krew, ma życie wieczne, a Ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym. Ciało moje jest prawdziwym pokarmem, a Krew moja jest prawdziwym napojem. Kto spożywa moje Ciało i Krew moją pije, trwa we Mnie, a Ja w nim. Jak Mnie posłał żyjący Ojciec, a Ja żyję przez Ojca, tak i ten, kto Mnie spożywa, będzie żył przeze Mnie. To jest chleb, który z nieba zstąpił - nie jest on taki jak ten, który jedli wasi przodkowie, a poumierali. Kto spożywa ten chleb, będzie żył na wieki.

Prawdziwa mądrość nie jest zależna od wykształcenia, ukończonych szkół, uzyskanych dyplomów. Prawdziwa mądrość jest darem, którego Bóg nie skąpi nikomu. Trzeba stać się naprawdę prostym człowiekiem, żeby ten Boży dar przyjąć. Takiej mądrości bliżej jest do życia niż do wiedzy. Do prawdziwego życia, które polega na tym, że znajduje się i miłuje Boga „we wszystkim i ponad wszystko”.

o. Wojciech Czwichocki OP, „Oremus” sierpień 2006, s. 93

 

„Kto spożywa Moje Ciało...”

Było to chyba jedno z najtragiczniejszych nieporozumień w historii, zarówno wtedy, za życia Jezusa, gdy wielu zgorszonych Żydów uznało Go za szaleńca, jak i później, gdy spory o Eucharystię dzieliły i rozdzierały Kościół. A wszystko z powodu zbytniego przywiązania do zewnętrznego znaczenia wyrazów i skojarzeń, które one nasuwały, bez wniknięcia w głębię słów i nowych treści, które wraz z Eucharystią ustanawiał Jezus.

Ciekawe, że niekiedy człowiek potrafi posługiwać się słowem w sposób twórczy i odkrywczy, przekazywać o wiele więcej znaczeń, niż można zawrzeć w ścisłych językowych i słownikowych definicjach. W jakie głębie treści potrafią nas zaprowadzić poeci, ile prawdy o życiu, człowieku, Bogu potrafią odsłonić przy pomocy paru oryginalnie zestawionych i skojarzonych słów. A ile nieporozumień by się zrodziło, ile nonsensów i bredni, gdyby te słowa potraktować ściśle i odczytać zgodnie z zasadami logiki. Ale na szczęście nikomu to nie przychodzi na myśl, każdy wie, że poezja rządzi się innymi prawami.

Dlaczego wtedy, gdy Jezus mówił o spożywaniu swego Ciała i Krwi, ludzie potraktowali to dosłownie? Dlaczego Jezusa, który mówił tyle głębokich, mądrych i pięknych słów, tym razem posądzili o kanibalizm? Przecież to był jawny absurd i nikomu rozsądnemu nie przyszłoby do głowy, że Jezus nagle postradał zmysły. Wytłumaczenie musiało być inne. Może jeszcze nieznane i niejasne, może zakryte, ale na pewno inne. Zresztą wkrótce – w czasie Ostatniej Wieczerzy – miało się okazać, o co chodziło Jezusowi. Wystarczyło odrobinę cierpliwości i zaufania, że Jezus wie, co mówi i co robi.

Mówił o swoim Ciele, swojej Krwi i o życiu wiecznym, czyli zbawieniu. Aby je osiągnąć, należy karmić się Jego Ciałem i Krwią. Tu nie chodzi o zaspokajanie fizycznego głodu przez połykanie Hostii. Komunia św., do której tak często przystępujemy, to coś więcej, niż „połknięcie” Pana Jezusa. To przede wszystkim duchowa więź i wspólnota z Bogiem, to trwanie w Bogu. Doskonale wiemy, że samo „pójście do Komunii” tego nie gwarantuje, jeśli zabraknie wiary i duchowej dyspozycji. A zarazem nie stworzy Eucharystii, czyli Chleba Życia, nawet najbardziej pobożna modlitwa nad bochenkami najlepszego i najświeższego chleba, jeśli zabraknie kapłana, którego Jezus upoważnia i posyła, aby w Jego imieniu przemieniał chleb i wino w Jego Ciało i Krew. Niepojęta tajemnica!

W Eucharystii muszą być obecne te dwa wymiary: obiektywny, substancjalny, który sprawia, że każda cząstka chleba i wina w chwili konsekracji zamienia się – choć niewidzialnie, w rzeczywiste Ciało i Krew Chrystusa; oraz subiektywny, egzystencjalny, dzięki któremu człowiek, który z wiarą spożywa konsekrowany Chleb i Wino w Komunii św., doznaje cudownej, przemieniającej i ożywiającej mocy z wysoka.

Właśnie tego nie zdążyli usłyszeć i zrozumieć ci, którzy odeszli. Zabrakło im cierpliwości i ufności, woleli zaufać swojej logice, aniżeli Słowu Jezusa. Dziś także jest wielu ludzi, którzy nie ufają Bogu i Kościołowi, któremu Jezus powierzył Eucharystię. To nie tylko Świadkowie Jechowy, Zielonoświątkowcy i inni, lecz także ci, którzy chodząc co prawda do kościoła, nawet i co niedzielę, nie uczestniczą niestety w Eucharystii, bo nie spożywają Ciała Chrystusa. Dlaczego? Prawdopodobnie nie ze złej woli, a raczej z nieświadomości, że Eucharystia jest Chlebem, czyli codziennym pokarmem do jedzenia, a nie do oglądania i odkładania na potem. Jeśli chcesz mieć siły, życie, chcesz iść do przodu – bierz i jedz! Nie bój się, że nie jesteś godny; owszem, bądź tego świadom, ale Chleb Życia jest dla wszystkich, którzy chcą żyć, a nie dla tych, którzy są tego godni. To nie jest nagroda za ukończenie drogi, lecz prowiant na drogę. Jeśli go ze sobą nie weźmiesz i nie będziesz jadł – nie dojdziesz do mety.

Ks. Mariusz Pohl

 

„Kto pije moją Krew”

Księga Kapłańska kategorycznie zabraniała Żydom spożywania krwi. Uzasadnienie zakazu było proste. Krew jest nie tylko symbolem, lecz jest samym życiem. Z kogo wypływa krew, wypływa życie. Do życia zaś ma prawo wyłącznie Bóg. Krew zwierząt ofiarnych kapłan wylewał przed ołtarzem Pana. Długie wieki Bóg wychowywał Izraelitów do religijnego szacunku dla krwi, by na zasadzie kontrastu podać im wreszcie własną Krew — Boską.

Dla słuchaczy Jezusa Jego oświadczenie: „Kto Krew moją pije, trwa we Mnie, a Ja w nim” musiało być szokiem. Od wieków nie wolno im było spożywać nawet krwi zwierząt, a tu Prorok z Nazaretu wzywa ich do spożywania Jego własnej Krwi. Potraktowali to jako zachętę do picia krwi człowieka, nie dostrzegali bowiem w Chrystusie Syna Bożego. Uznali tę mowę za pozbawioną sensu i zrazili się do Jezusa. Tym kazaniem sławny Prorok z Nazaretu utracił swoich zwolenników.

Sposób realizacji zdumiewającej zapowiedzi Jezusa został wyjaśniony w Wieczerniku. Tam bowiem Syn Boży podał do spożycia swoją Krew pod postacią wina. Gdy jednak uwzględnimy fakt, że w myśleniu żydowskim krew jest synonimem życia, musimy konsekwentnie przyjąć, iż Chrystus wzywa nas do uczestniczenia w życiu samego Boga. „Jak Mnie posłał żyjący Ojciec, a Ja żyję przez Ojca, tak i ten, kto Mnie spożywa będzie żył przeze Mnie”. Żyć wiecznie można tylko kosztem kogoś, kto jest wieczny. Kto mimo że jest spożywany, nie może być jednak nigdy zjedzony, bo jako wieczny jest trwalszy od tego, kto go spożywa.

Eucharystia to zostawiona przez Chrystusa ciągle otwarta możliwość przenoszenia doczesności w wieczność, a mówiąc dokładniej zamieniania krótkiego czasu ludzkiego życia na ziemi w wieczną i Bożą egzystencję. My ciągle mamy tendencje do ściągania Boga na ziemię, przykrawania Go do wymiarów naszej małej doczesności. Tymczasem Pan Bóg ma inne zamiary. Pragnie pomóc nam w dorastaniu do wymiarów Jego nieograniczonej wieczności. Każde przyjęcie Komunii świętej winno pomagać w tym dorastaniu do wymiarów Bożego życia.

Gdyby Eucharystia zawierała energię użyteczną dla doczesności, ludzie korzystaliby z niej masowo. Skoro jednak jest nastawiona na ubogacenie człowieka w wymiarze wieczności, zainteresowanie nią jest stosunkowo niewielkie. Najlepiej o tym świadczy zewnętrzna oprawa pierwszej Komuni świętej. Ma ona przede wszystkim wymiar doczesny — piękny wystrój kościoła, odświętne stroje, fotograf, suto zastawiony stół, upominki. W tym jednym wypadku „udało się” przykroić Chrystusa obecnego w Eucharystii do wymiarów doczesnych i dlatego tylko pierwsza Komunia budzi większe zainteresowanie współczesnych katolików. Niewiele to jednak ma wspólnego z pragnieniem Boga, który ma na uwadze podłączenie ludzkiego serca w obieg własnej krwi, a więc w swoje wieczne życie.

Chrystus jest obecny cały zarówno pod sakramentalną postacią chleba, jak i wina. Tylko względy praktyczne zadecydowały o przyjmowaniu Komunii pod jedną postacią. Choć trzeba przyznać, że podejście do kielicha z Krwią Chrystusa ma swoją wymowę. I jakkolwiek komunikujący jedynie pod postacią chleba otrzymują już pełnię łaski, to podejście do kielicha Pańskiego pomaga w przeżyciu tajemnicy Bożej miłości. Błogosławione oczy wiary, które potrafią dostrzec bogactwo kielicha stojącego na ołtarzu. Jest to największy skarb, jaki posiada ziemia.

Ks. Edward Staniek

 

Zmobilizować siły

Człowiek potrzebuje motywacji do mobilizacji swoich sił. Tytuł mistrza świata stanowi dla tysięcy sportowców motyw mobilizujący do olbrzymiego wysiłku. Konto w banku, wystarczające do życia z odsetek, stanowi motyw działania innej grupy ludzi. Sława uczonego, aktora, polityka mobilizuje siły wielu i decyduje o ich dużych sukcesach. Zastanawia jedynie, dlaczego na tej ziemi nie jest nagradzana mądrość, dlaczego ona tak rzadko jest motywem mobilizującym ludzi do wysiłku? Przecież posiadanie mądrości to skarb miliony razy cenniejszy niż pieniądze, sława czy złote medale.

Spotkanie z młodymi ludźmi budzi niepokój głównie z tego powodu, że tylko niewielu z nich chce się uczyć dla siebie, niewielu jest przekonanych o tym, że zdobywanie wiedzy to część doskonalenia mądrości. Nawet studenci znacznie częściej zabiegają o wypełnienie ocenami indeksu, aniżeli o wypełnienie głowy wiadomościami i o opanowanie umiejętności potrzebnych w wykonywaniu prac, do których przez studia się przygotowują.

Mały procent zabiega o mądrość. Jest to tym bardziej niepokojące, że w rywalizacjach o oceny ambicje odgrywają wielką rolę. W szkole średniej może dojść do ostrych starć o pół punkta w ocenie z jednego przedmiotu, a sprawa potrafi oprzeć się aż o Kuratorium. Siła więc napędowa istnieje, i to o wielkiej mocy, cóż z tego, skoro nie jest ustawiona właściwie.

Sprawiedliwość jest ważnym elementem wychowania, ale jeszcze nikt nie ustanowił idealnej metody na sprawiedliwą ocenę wiadomości ucznia, tym bardziej że każdy z nich dysponuje inną ilością talentów i dla każdego winna być inna skala sprawiedliwej oceny.

Jeśli szkoła jest nastawiona na doskonalenie mądrości, nawet pomyłki zarówno ze strony ucznia, jak i nauczyciela mogą tę mądrość doskonalić. Uczą bowiem twórczej postawy wobec pomyłek, których w życiu niepodobna uniknąć.

Pismo Święte to podręcznik mądrości. Szczęśliwy, kto szukając tej wartości dotarł do tej Księgi i w niej znalazł wskazanie co do drogi i metod doskonalenia najważniejszej z cnót.

Ten, komu mądrość zasmakuje, już z tego pokarmu nie zrezygnuje. Każdy dzień będzie dla niego kolejnym odcinkiem drogi doskonalenia mądrości. On żyje jej chlebem, karmi się jej winem. Ona staje się jego pokarmem. Biblia podaje kilka ważnych zasad obowiązujących w dorastaniu do mądrości. Pierwsza z nich dotyczy doboru towarzystwa. Człowiek mądry szuka mądrzejszych od siebie, by przestając z nimi doskonalić swoje serce. Dotyczy to zarówno przyjaciół jak, i dobrych książek i filmu. Druga zasada to umiejętność uczenia się na popełnionych błędach, zarówno swoich jak i cudzych. Młoda dziewczyna spotyka na dworcu leżącą na ławce pijaną i na wpół rozebraną kobietę. Widok jest straszny. Przeżywa wstrząs. W ułamku sekundy postanawia nigdy się w życiu nie upić. Oto mądrość, widok kobiety popełniającej błąd pomaga we właściwym ustawieniu swego życia. Trzecia zasada to wezwanie do podjęcia ryzyka. Mądrość to nie tylko wiedza, to synteza wiedzy z życiem, a tej nie można zdobyć bez mądrego ryzyka.

Dla człowieka wierzącego najważniejsze jest zawierzenie Bogu i wejście w bliski kontakt z Jego odwieczną mądrością. Dokonuje się to głównie przez modlitwę, czyli odkrywanie woli Boga, albo z Pismem Świętym w ręku, albo w bliskim kontakcie z Eucharystią. Zarówno Biblia jak i konsekrowany Chleb to prawdziwy Boski pokarm, który trzeba spożywać, jeśli się chce wzmacniać mądrość zarówno ciała jak i ducha.

Dla ludzi wierzących wykładnikiem mądrości jest mobilizacja sił do czytania Pisma Świętego i pełnego udziału w Eucharystii.

Ks. Edward Staniek

 

Spraw, o Panie, abym spożywając Ciebie, żył przez Ciebie (J 6, 57)

W nawiązaniu do poprzednich niedziel, mamy dziś dalszy ciąg przemówienia o „chlebie życia” (J 6, 51-59), ukazanym wyraźnie w słowach sakramentalnych jako Ciało i Krew Chrystusa ofiarowane ludziom na pokarm. Pierwsze czytanie (Prz 9, 1-6) ukazuje figurę Eucharystii w wystawnej uczcie, którą wydała mądrość, jako bogata matrona, zapraszająca do stołu wszystkich, a szczególnie najbardziej potrzebujących, zarówno młodzież niedoświadczoną, jak i prostaczków. „Chodźcie, nasyćcie się moim chlebem, pijcie wino, które zmieszałam” (tamże 5). W tym wezwaniu chleb i wino są bliskoznacznikami mądrych i roztropnych rad, jakich hojnie udziela mądrość. Lecz to nie przeszkadza, aby czytelnik chrześcijanin widział w nich — jak podaje dzisiejsza liturgia — zapowiedź chleba i wina eucharystycznego, które Chrystus dał wszystkim wierzącym.

Jezus mówiąc: „Chlebem, który Ja dam, jest moje ciało za życie świata” (J 6, 51), ujawnia swoje zamiary dania ludziom w darze siebie samego, pozostawiając im jako pokarm swoje ciało i swoją krew. Eucharystia ukazuje się w ten sposób nie tylko ściśle złączona ze śmiercią Pana, lecz także z Jego wcieleniem, jako mistyczne jego przedłużenie. Ciało, jakie przybrało Słowo, by złożyć je Ojcu w ofierze na krzyżu, będzie dalej mistycznie ofiarowywane w Sakramencie Eucharystii i dane na pokarm wierzącym. Wobec takiego niesłychanego pomysłu, Żydzi buntują się gwałtownie: „Jak On może nam dać swoje ciało do spożycia?” (tamże 52). Sprzeciw jest uzasadniony; czy może człowiek normalny nie wzdragać się wobec myśli, że musi spożywać ciało podobne swojemu? A jednak Jezus nie wycofuje ani nie prostuje tego, co powiedział, owszem, potwierdza to z siłą, podkreślając jeszcze jaśniej konieczność tego „pożywania”: „Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam: Jeżeli nie będziecie pożywali ciała Syna człowieczego i nie będziecie pili krwi Jego, nie będziecie mieli życia w sobie. Kto spożywa moje ciało i pije moją krew, ma życie wieczne... Ciało moje jest prawdziwym pokarmem, a krew moja jest prawdziwym napojem” (tamże 53-55). Pan nie daje wyjaśnień, które uczyniłyby tajemnicę bardziej zrozumiałą; kto nie wierzy w Niego, i tak nie przyjąłby ich. On żąda wiary. Lecz wierzący, którzy otrzymali dar wiary, w jakim stopniu i w jaki sposób uwierzą w tę cudowną tajemnicę? Może świat współczesny tak powątpiewa wobec Eucharystii dlatego właśnie, że zbyt często odnosi się do tego Sakramentu z zastraszającą powierzchownością i lekkomyślnością. Należy upaść na kolana, błagać o przebaczenie, prosić o żywą wiarę, zgłębiać na modlitwie słowa Pana, uwielbiać Jego Sakrament, karmić się Nim z bojaźnią i miłością. Wówczas będzie można zrozumieć również inne wzniosłe twierdzenia Jezusa: „Kto spożywa moje ciało i krew moją pije, trwa we Mnie, a Ja w nim. Jak Mnie posłał żyjący Ojciec, a Ja żyję przez Ojca, tak i ten, kto Mnie spożywa, będzie żył przeze Mnie” (tamże 56-57). Eucharystia ma za cel karmić chrześcijanina, aby zawsze był żywą latoroślą Chrystusa, stworzeniem podobnym do swojego Pana, zanurzonym w Nim i w Nim trwającym do tego stopnia, aby jego istnienie i działanie ukazywało obecność Pana, który karmiąc go swoim ciałem i swoją Krwią upodabnia go do siebie. Postępowanie chrześcijanina powinno ukazywać, że nie żyje on już dla siebie samego, zamknięty w ciasnym kręgu doczesności, lecz dla Chrystusa, otwarty na niezmierzoną wieczność, i że jego czyny noszą już na sobie znamię życia wiecznego, którym go karmi Eucharystia. Tylko w ten sposób wierzący może być na świecie żywym świadectwem niewysłowionej rzeczywistości tajemnicy Eucharystii.

  • Boże wieczny, najwyższa i wiekuista czystości, Ty złączyłeś się z błotem naszego człowieczeństwa, przynaglany ogniem swej miłości, dzięki której dałeś się nam na pokarm... Pokarmie anielski, najwyższa i wiekuista czystości, dlatego żądasz i chcesz tak wielkiej czystości duszy, która Cię przyjmuje w tym najsłodszym Sakramencie... Jak się oczyszcza dusza? W ogniu Twojej miłości, obmywając swoje oblicze we krwi Jednorodzonego Syna Twojego...
       Zrzucę z siebie cuchnące szaty i przy świetle najświętszej wiary... poznam, że Ty, Trójco wieczna, jesteś naszym pokarmem, stołem i sługą. Ty, Ojcze wieczny, jesteś tym stołem i dajesz nam jako pokarm baranka Jednorodzonego Twojego Syna. On jest dla nas najsłodszym pokarmem, bądź to przez swoją naukę, którą nas karmi z Twojej woli, bądź też przez sakrament, który przyjmujemy w Komunii świętej. On nas posila, umacnia, dopóki jesteśmy pielgrzymami i podróżnikami na tej ziemi. Duch Święty jest naszym sługą, bo służy nam swą nauką oświecając oko rozumu naszego i udzielając natchnienia, aby iść za Nim. Daje nam również miłość bliźniego i budzi głód pokarmu dusz i zbawienia całego świata, na chwałę Twoją, Ojcze (św. Katarzyna ze Sieny).

O. Gabriel od św. Marii Magdaleny, karmelita bosy
Żyć Bogiem, t. III, str. 71



http://mateusz.pl

Категория: Литургические чтения | Просмотров: 820 | Добавил: Andrii40 | Пожалуйста проголосуйте за эту новость  Рейтинг: 0.0/0
Copyright Сatholic-info. © 2024
Поиск
...
Опрос
Какой праздник для вас самый главный?
Всего ответов: 530
Мы на You Tube
Радио Мария ОнЛайн
Праздники
НАША КНОПКА


...
Block contentТелебачення Віковічного Слова
eXTReMe Tracker Маранафа: Библия, словарь, каталог сайтов, форум, чат и многое другое. Твоя Библия: Библия, ответы на вопросы, христианская библиотека. Рейтинг Francis.ru
 

Бесплатный хостинг uCoz