|
|
|
|
Главная » 2012 » Сентябрь » 6 » 6 WRZEŚNIA 2012 Czwartek
08:24 6 WRZEŚNIA 2012 Czwartek |
(1 Kor 3,18-23)
Niechaj się nikt nie łudzi. Jeśli ktoś spośród was mniema, że jest mądry
na tym świecie, niech się stanie głupim, by posiadł mądrość. Mądrość
bowiem tego świata jest głupstwem u Boga. Zresztą jest napisane: On
udaremnia zamysły przebiegłych lub także: Wie Pan, że próżne są zamysły
mędrców. Niech się przeto nie chełpi nikt z powodu ludzi. Wszystko
bowiem jest wasze: czy to Paweł, czy Apollos, czy Kefas; czy to świat,
czy życie, czy śmierć, czy to rzeczy teraźniejsze, czy przyszłe;
wszystko jest wasze, wy zaś Chrystusa, a Chrystus - Boga.
(Ps 24,1-4ab.5-6)
REFREN: Pańska jest ziemia i co ją napełnia
Do Pana należy ziemia wszystko, co ją napełnia,
świat i jego mieszkańcy.
Albowiem On go na morzach osadził
i utwierdził ponad rzekami.
Kto wstąpi na górę Pana,
kto stanie w Jego świętym miejscu?
Człowiek rąk nieskalanych i czystego serca,
który nie skłonił swej duszy ku marnościom.
On otrzyma błogosławieństwo od Pana
i zapłatę od Boga, swego Zbawcy.
Oto pokolenie tych, którzy Go szukają,
którzy szukają oblicza Boga Jakuba.
(Mt 4,19)
Pójdźcie za Mną, a uczynię was rybakami ludzi.
(Łk 5,1-11)
Gdy tłum cisnął się do Jezusa, aby słuchać słowa Bożego, a On stał nad
jeziorem Genezaret - zobaczył dwie łodzie, stojące przy brzegu; rybacy
zaś wyszli z nich i płukali sieci. Wszedłszy do jednej łodzi, która
należała do Szymona, poprosił go, żeby nieco odbił od brzegu. Potem
usiadł i z łodzi nauczał tłumy. Gdy przestał mówić, rzekł do Szymona:
Wypłyń na głębię i zarzućcie sieci na połów! A Szymon odpowiedział:
Mistrzu, całą noc pracowaliśmy i niceśmy nie ułowili. Lecz na Twoje
słowo zarzucę sieci. Skoro to uczynili, zagarnęli tak wielkie mnóstwo
ryb, że sieci ich zaczynały się rwać. Skinęli więc na współtowarzyszy w
drugiej łodzi, żeby im przyszli z pomocą. Ci podpłynęli; i napełnili
obie łodzie, tak że się prawie zanurzały. Widząc to Szymon Piotr
przypadł Jezusowi do kolan i rzekł: Odejdź ode mnie, Panie, bo jestem
człowiek grzeszny. I jego bowiem, i wszystkich jego towarzyszy w
zdumienie wprawił połów ryb, jakiego dokonali; jak również Jakuba i
Jana, synów Zebedeusza, którzy byli wspólnikami Szymona. Lecz Jezus
rzekł do Szymona: Nie bój się, odtąd ludzi będziesz łowił. I
przyciągnąwszy łodzie do brzegu, zostawili wszystko i poszli za Nim.
Pan Bóg, nie zrażając się naszą słabością i grzesznością, każdego
dnia potwierdza swoją czułą i troskliwą miłość ku nam. Warto więc
zachowywać pamięć o interwencjach Boga w naszym życiu: pobudza nas to do
wdzięczności i daje nadzieję w trudnych chwilach. Świadomość
obdarowania nie pozwala na bezczynność, lecz każe nam z radością
odwzajemniać miłość Boga, szukać Jego woli i tak postępować, by Mu się
w pełni podobać.
Ks. Jarosław Januszewski, „Oremus” wrzesień 2007, s. 24
NIE LĘKAJCIE SIĘ!
„Chociażby stanął naprzeciw mnie obóz, moje serce bać się nie będzie... nawet wtedy będę pełen ufności” (Ps 27, 3)
Męstwo chrześcijańskie jest jedną z cnót najbardziej zalecanych przez
Sobór Watykański II. Alumni „niech wyrabiają w sobie siłę ducha” (DFK 11); zakonnicy niech pielęgnują tę cnotę w szczególny sposób (DZ 5);
misjonarz powinien mieć „odwagę mówić tak, jak powinien, nie wstydząc
się zgorszenia krzyża” i dlatego prosić Boga o „siłę i męstwo” (DM 24).
Na koniec Sobór „składa dzięki Bogu, który również w naszych czasach
nie przestaje wzbudzać ludzi świeckich, heroicznie mężnych wśród
prześladowań” (DA 17). Istotnie, jest ich niemało — kapłanów
i wiernych — którzy dzisiaj, niemal wszędzie, cierpią za wiarę.
Pamiętając o tym położeniu, Kościół nie wahał się włączyć perspektywy
męczeństwa w całokształt powszechnej świętości, do jakiej wezwał
wszystkich wierzących: „Męczeństwo, przez które uczeń upodabnia się do
mistrza... i naśladuje Go w przelaniu krwi, uważa Kościół za dar
szczególny i najwyższą próbę miłości” (KK 42). Męczeństwo jest
najwyższym wyrazem męstwa chrześcijańskiego ożywionego miłością,
i chociaż nie od wszystkich wymaga się go, to jednak powinno być ideałem
każdego wierzącego. Chrześcijanin jest męczennikiem w założeniu,
poświęcony bowiem został jako taki przez chrzest i bierzmowanie, które
udzielając mu cnoty męstwa, uzdolniły go, by w razie konieczności oddał
życie za wiarę. Jest to znamienne, że Sobór, zanim ukazał męczeństwo
jako akt chrześcijański, przedstawił go jako „szczególny dar” Boga. Dar,
ponieważ jedynie Bóg sam może udzielić siły, by je podjąć, lecz dar
również z tego powodu, że powołanie, aby spłacić dług śmierci nie
z konieczności naturalnej, lecz za sprawę Bożą, by dowieść Panu swej
wierności, to największy przywilej.
To nie przeszkadza, że kiedy prześladowanie się sroży i grozi
niebezpieczeństwo, człowiek ulega przerażeniu i smutkowi. Męstwo
chrześcijańskie nie zwalnia od tego bolesnego doświadczenia, lecz czyni
nas zdolnymi pokonać je, gdy patrzymy na przykład Chrystusa.
Chrześcijanin złączony z Nim znajduje siłę „iść za Nim drogą krzyża
wśród prześladowań, których Kościołowi nigdy nie brakuje” (KK 42). Mistrz swoim uczniom prześladowanym powtarza: „Miejcie odwagę: Jam zwyciężył świat” (J 16,33).
- O Panie, uczyń mnie silnym w stosunku do świata, silnym
w utrapieniach, silnym wobec napaści pokus. Dopomóż mi, abym nie
zbłądził... i mógł posiąść Ciebie, posiąść miłość. Spraw, abym nie
został odłączony od członków Twojej oblubienicy [Kościoła] i nie dał się
odłączyć od wiary, abym mógł się radować Twoją obecnością. Zjednoczony
będę z Tobą potem oglądając Ciebie, a jako cenny zadatek tego oglądania
otrzymam w darze Ducha Świętego (św. Augustyn).
- Boże mój, spraw, abym nie myślała ani o własnej korzyści, ani
o stracie, lecz jedynie o tym, bym służyła i pociechę sprawiała Tobie.
Widząc zaś, jaką miłością Ty miłujesz dusze sług swoich, zrzekam się
chętnie moich przyjemności, by zadowolić jedynie Ciebie, służąc
bliźniemu i głosząc duszom, według możności, prawdy potrzebne dla ich
dobra. Nic się też o to nie troszczę, czy na takim poświęceniu siebie
sama nie tracę. Nic więcej nie mam na myśli, tylko pożytek bliźnich. By
lepiej podobać się Tobie, Boże mój, chcę zapomnieć o sobie dla innych,
gotowa i życie własne oddać, jeśli potrzeba, na wzór męczenników (św. Teresa od Jezusa: Podniety miłości Bożej 7, 5).
- Męczeństwo, Panie, to marzenie mej młodości. Rosło ono ze mną
w karmelitańskiej klauzurze... ale oto nowe szaleństwo, bo nie
ograniczam się do pragnienia jednego rodzaju męczeństwa. Trzeba by
wszystkich naraz, aby mnie zadowolić... Chciałabym jak Ty, mój
Oblubieńcze godny uwielbienia, być biczowana i ukrzyżowana... Chciałabym
umrzeć odarta ze skóry jak św. Bartłomiej... Jak św. Jan chciałabym być
zanurzona we wrzącym oleju, chciałabym ponieść wszystkie tortury
zadawane męczennikom... Ze św. Agnieszką i św. Cecylią poddać szyję pod
miecz i jak Joanna d’Arc, moja ukochana siostra, chciałabym płonąc na
stosie szeptać Twoje imię, o Jezu... Kiedy myślę o udręczeniach, które
w czasach Antychrysta staną się udziałem chrześcijan, czuję, jak serce
moje wyrywa się do nich... Jezu, Jezu, gdybym chciała spisać wszystkie
moje pragnienia, musiałabym się odnieść do Twej księgi żywota, gdzie są
podane czyny wszystkich świętych; tego wszystkiego chciałabym dokonać
dla Ciebie... (św. Teresa od Dz. Jezus: Dzieje duszy, r. 9; Rps B, f° 3v).
O. Gabriel od św. Marii Magdaleny, karmelita bosy
Żyć Bogiem, t. III, str. 147
www.mateusz.pl
|
Категория: Литургические чтения |
Просмотров: 712 |
Добавил: Andrii40
| Пожалуйста проголосуйте за эту новость Рейтинг: 0.0/0 |
|
|
Copyright Сatholic-info. © 2024 |
|
|
|